Dowodzący McLarenem Andreas Seidl ma zgoła odmienną opinię na temat, który ostatnio wywołał Christian Horner wraz z Mattią Binotto.
Szefowie Red Bulla i Ferrari kilka dni temu zaproponowali, aby w dobie rygoru limitów budżetowych kosztami napraw obciążać tylko winowajców incydentów na torze. I to, że akurat ta dwójka jako pierwsza głośno o tym wspomniała nie jest bynajmniej dziełem przypadku. Ekipy Red Bulla i Ferrari ostatnimi czasy poniosły bowiem niemałe straty z powodu konieczności wykonania napraw, a co istotniejsze - uszkodzenia w rzadkości brały się z błędów kierowców, którzy reprezentują te zespoły.
Szczególnie stajnia z Milton Keynes wydaje się być dotknięta na tym polu, gdyż ledwie wyłożyła prawie 2 miliony dolarów na naprawę bolidu Maksa Verstappena po weekendzie na Silverstone, a już dwa tygodnie później, w wyścigu na Hungaroringu, ponownie została dotkliwie doświadczona - tym razem podwójnie. Valtteri Bottas w pierwszym zakręcie GP Węgier wywołał karambol, w którym ucierpiały oba auta Red Bulla, co od razu sprowokowało gwałtowną reakcję Christiana Hornera, który pytał Toto Wolffa: "kto zapłaci za rachunek?"
Do koncepcji głoszonej przez 47-letniego Brytyjczyka odniósł się teraz Andreas Seidl, szef ekipy McLarena, która notabene w węgierskiej kraksie oberwała równie solidnie, co Red Bull - Lando Norris nie ukończył wyścigu, zaś Daniel Ricciardo uszkodzoną maszyną dojechał na odległej 11. pozycji.
Niemiec zapytany o to, czy limit budżetowy powinien zostać zmodyfikowany w świetle incydentów torowych, odparł:
"Nie, nie, absolutnie. I z pewnością nie będę podążał za narracją Christiana [Hornera], który w co drugim zdaniu wspomina o budżecie i tym jak bardzo dotyka go każdy wypadek na torze."
"To koniec końców jest przecież część tej zabawy. My powinniśmy zadbać o to, aby w odpowiedni sposób zarządzać finansami."
"Nasz zespół przed weekendem na Spa też stanie przed wyzwaniem dostarczenia wszystkich części w nowej specyfikacji. Przy tym muszę jednak przyznać, że jestem niemal pewien, że obecnie wystarczająco dobrze stoimy pod względem produkcyjnym i inżynieryjnym i szybko podniesiemy się po tym, co się wydarzyło."
04.08.2021 19:21
0
"Nie, nie, absolutnie. I z pewnością nie będę podążał za narracją Christiana [Hornera], który w co drugim zdaniu wspomina o budżecie i tym jak bardzo dotyka go każdy wypadek na torze." Można by rzec, mądrego to i przyjemnie posłuchać. Jednak McLaren ma klasę, nie to co puszki.
04.08.2021 20:25
0
Mclaren ma silnik Mercedesa. Więc jego "narracja" może być wiadomego pochodzenia. Rzekłem.
04.08.2021 21:07
0
@2 i co że mają silnik mercedesa? już były sytuacje gdzie mclaren działał na niekorzyść merca. np. jak bottas spina zaliczył w boksach
04.08.2021 21:18
0
Co ma powiedzieć. Bierze silniki od Mercedesa. Nie ma w perspektywie walki o mistrza jak RB i Max. Gdyby miał w perspektywie walkę o tytuły a największy konkurent w tej woalce rozwali by mu trzy samochody. To by inaczej gadał.
04.08.2021 22:09
0
@1 i silniki mercedesa
05.08.2021 09:11
0
McLaren poza silnikiem Mercedesa ma też kłopoty finansowe. Jakiś czas temu było głośno o ich pożyczce- 280mln od banku narodowego Bahrajnu. Ostatnio sprzedał nawet swoją siedzibę którą następnie wydzierżawił na wiele lat, byle tylko mieć za co funkcjonować. Zapewne więc ich budżet jest znacznie mniejszy niż ustanowiony limit na sezon i zamiast dostać raz na jakiś czas trochę grosza za kolizję, albo zapłacić komuś. Wolą by czołówka miała kłopoty finansowe i pozwoliłoby im to walczyć o najwyższe cele
05.08.2021 10:15
0
2. CrazyYoda A w jaki sposób silnik Mercedesa ma im pomóc w zmieszczeniu się w limitach finansowych bo nie rozumiem? Co więcej oni ten silnik musieli najpierw kupić więc nic nie dostali za darmo by być u kogoś na garnuszku. Ale sprawny antyfan Merca (mało tu jest fanów Red Bulla) znajdzie wiele usprawiedliwień i wymówek aby narracja pasowała mu do argumentów.
05.08.2021 12:06
0
@7 Glorafindel. Andreas Seidl musi grzecznie przytakiwac i to jeszcze o odpowiednim tonie glosu, zeby Toto i Lewis nie musieli sie wkurzac. Najpierw powinienes zrozumiec dlaczego Ron Dennis zrezygnowal z silnikow Mercedsa i wprowadzil do Woking Honde.
05.08.2021 13:05
0
Silniki Mercedesa nie mają tutaj nic do rzeczy. McLaren był najaktywniejszym zespołem w lobbowaniu za tak niskimi budżetami, więc to logiczne, że nie chcą robić żadnych wyjątków. Mercedes był przeciwny tym limitom i jakoś wtedy nikt w McLarenie nie obawiał się Mercedesa. Niektórym ta nienawiść do Mercedesa już całkiem blokuje logiczne myślenie... O tym, że limity budżetowe są na takim poziomie wiadomo od dawna, tak samo jak wiadomo ile kosztują naprawy bolidów. Horner powinien doskonale zdawać sobie sprawę z tego ile to kosztuje. Jakby to Hamilton rozbił bolid to siedziałby cicho, ale skoro to oni muszą naprawiać to jak zwykle płacze przed kamerami.
05.08.2021 14:07
0
@7 tuni3 chodzi o to, że silnik Mercedesa ma im w czymś pomóc. Oni po prostu z racji związku z Mercedesem w wielu sprawach stają w ich obronie. Zwłaszcza gdy sami mając kłopoty finansowe mieszczą się na luzie w limicie, gdy Mercedes nie rozbija im trzech samochodów w dwa weekendy. No i nie walczą z Mercedesem to mogą sobie mówić co chcą. RB i Ferrari, które cierpią z powodu innych zespołów i ponoszą duże koszty i nie mają problemu by wydać na rozwój cały limit mają obawy.
05.08.2021 14:18
0
@9 sliwa007. Gdyby Mercedes byl na miejscu RBR Honda, to Hamilton juz dawno umarlby na Covid-19 a Wolff oglaszalby wyjscie z F1 :D Silniki Mercedesa sa kluczowe i dlatego Szef Mclarena zostal zapytany o limity budzetowe. Slusznie @kozera zwrocil uwage na problemy finansowe Mclarana, bo w takiej sytuacji musza tanczyc tak, jak Mercedes im zagra.
05.08.2021 14:25
0
@9 oczywiście, że wiadomo na jakim poziomie są limity. Ale stajnie takie jak Ferrari czy RB chcąc walczyć tak jak Mercedes muszą praktycznie wszystko wydać na rozwój. W przeciwieństwie do McL, który ma kłopoty i nie wyda wszystkiego z limitu bo nie ma. Dlatego zdanie ludzi z RB i Ferrari nie dziwi. Zwłaszcza gdy ponoszą milionowe straty na skutek działań innych zawodników. RB przez dwa weekendy ma poważnie uszkodzone trzy samochody 1 raz i drugi 2.Ty nawet nie rozumiesz skali tych strat. Takie zespoły jak Williams za czasów Kubicy ponosząc takie straty musiały by zrezygnować z dalszych startów.
05.08.2021 16:01
0
11. Krukkk Mercedes od kilku sezonów dostaje potężne ciosy ze strony FIA, która robi wszystko by obalić dominację i jakoś nie słyszałem by mówili coś o odejściu z F1. Wprost przeciwnie, biorą to na klatę i z godnością walczą w tej nierównej walce. Gdyby było tak jak piszesz to dzisiaj bylibyśmy świadkami wielkiej bitwy pomiędzy FIA a Mercedesem i Astonem. Nie wiem czy pamiętasz, ale Wolff dość szybko zakończył temat. 12. hubertusss A co to kogo obchodzi na co wydają pieniądze. Limit to limit, trzeba było przed ustaleniem tego limitu rozwiązać ten problem, bo to było oczywiste, że kolizje będą, zwłaszcza jak się ma w swoim składzie takiego zawodnika jak Verstappen. Rozumiem frustrację w obozie Red Bulla, ale to oni sami (kolejny już raz) nie zabezpieczyli swoich interesów a teraz płaczą, wysuwają komiczne oskarżenia, jakieś pozwy, dziwne roszczenia... Podobnie było z silnikami, najpierw nikt nie zabezpieczył wydatków limitami a później płacz, bo Mercedes wydał najwięcej. Sezon trwa, za chwilę to Hamilton może się rozbić i wszystko się wyrówna. Problem faktycznie jest, ale retoryka wypowiedzi Hornera czy Marko jest niedopuszczalna.
05.08.2021 18:38
0
@13 sliwa007. Napisalem wyraznie: Gdyby Mercedes byl na miejscu Red Bull Honda. Nie jest, bo sa sprawcami szkod w bolidach nr 33 i 11. O...I to mi sie podoba, biora na klate i wprowadzaja poprawki. Ty juz przezywales, ze FIA spowolnila Mercedesa. Nikt nie spowolnil, tylko Wolff myslal, ze bez poprawek obleca sezon 2021 a tytuly beda na tacy. Oczywiscie, ze pamietam. A co innego mial robic, przeciez to Jego oboz wyszedl na tych kolizjach zwyciesko.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się